"Niall i drzwi, koncert, szok"
Mojego misia nazwałam directioner, poprzytulałam się do niego około 5 minut.Potem ubrałam dżinsowe shorty, bluzkę na szerokich ramiączkach koloru różowego z napisem Jack Wills.Harry namówił mnie na ten zakup(wtedy w centrum).Do tego zestawu włożyłam różowe Convers'y i przeciwsłoneczne kujonki(ja i chłopaki je uwielbialiśmy). Włosy polokowałam.Harry pochwalił mój strój, i zapytał:
-Będziesz na naszym koncercie?
-Oczywiście pierwszy raz usłyszę Was na żywo!
-Super!!
Zeszliśmy na dół, a Niall uderzył w te same drzwi co Hazza.Liam skomentował to:
-Karma się sprawidziła.
Po wyjściu z hotelu wsiedliśmy do busa.Chłopcy postanowili oglądać horror, ale Harry powiedział:
-Chłopaki,a może komedię?
-Nie no co ty?
-Ale Olive się boi horrorów.
-Okej, okej zrobimy to dla Olive.
-Dzięki chłopaki.-wdzięczna odparłam.
Po 20 minutach byliśmy na miejscu.Gdy zobaczyłam ten tłum fanek wpadłam w szok.Krzyczały i piszczały to było cos strasznego.Harry patrząc na mnie powiedział opiekuńczym tonem:
-Nie martw się, jakoś Cię przeprowadzimy prze ten tłum.
-Ale jak? Te dziewczyny widząc mnie w waszym towarzystwie mnie rozszarpią.
-Damy radę-pocieszył mnie Niall.
Chłopcy kazali mi ubrać kujonki i bluzę Hazzy która wisiała na mnie jak na wieszaku.Wysiedliśmy i nagle zostaliśmy otoczeni rozwszeczonymi nastolatkami.Menager zaprowadził mnie za scenę, a chłopcy rozmawiali z fankami. Siedząc wygodnie obserwowałam i słuchałam o czym rozmawiają z fanami.Nagle do Niall'a podszedł Liam ściągając mu spodnie.Wszyscy zaczęli się śmiać, a Niall zrobił sie cały czerwony.Po śmiesznej dla niektórych wstydliwej sytuacji.Chłopcy przyszli za kulisy przygotować się dom koncsrtu.Biedny Niall nadal się czerwienił.Poszłam go pocieszyć zaśpiewałam mu "Don't worry be happy".Zayn, Louis, Liam i Harry od razu zlecieli się żebu posłuchać jak śpiewam.Hazza zaproponował mi:
-Może zaśpiewasz z nami na scenie?Proszę!!!
-Wolałabym nie.
-No dobrze.
Przed wyjściem na scenę zrobiliśmy grupowe tulenie, i dopiero wtedy oni wyszli na scenę.Koncert był fantastyczny.Po całym wydarzeniu przyszli zmęczeni i powiedzieli:
-Autografy rozdane, spotkanie z fanami zaliczone.Biegiem do hotelu!!!-Louis
-O masakra ledwo żyję-Zayn
-Ja też-Liam
-Nogi mnie bolą, głodny jestem!!!-Niall
-Ty jesteś ciągle głodny, a jakoś nie jestem zmęczony-Harry
-Współczuje Wam-Ja
Menager kazał nam jechać do hotelu.W busie trochę rozmawialiśmy, ale nie zbyt długo.Nagle usłyszałam dzwięk SMS-a w moim I phonie, a treść była taka:Olive 22.00 na dachu hotelu.
Zdziwiona kto to popatrzyłam czy chłopcy nie robią sobie jaj i nie mają telefonów w ręku.Nie nik nie miał.Do końca podróży myslałam czy iść czy nie?Zaciekawiona zdecydowałam się pójść.Po dojechaniu do hotelu, zjedzeniu kolacji oraz położeniu się do łóżek czekałam na tę godzinę.W końcu doczekałam się, popatrzyłam czy wszyscy śpią i wyszłam do łazienki ubrać się.Nałożyłam czarne rurki, bluzę z napisem Jack Wills (na nią też namówił mnie Hazza) była kloru śliwkowego.Na korytarzu nałożyłam różowe Convers'y i pobiegłam na dach.Weszłam niepewnie, ale obawy zniknęły bo to był Harry.Siedział wkół świeczek i kosza piknikowego, ubrany w dżinsowe rurki białe Convers'y, zwykły T-shirt i ołówkową marynarkę.Zdziwiona spytałam go:
-Ale jakim cudem, przecież spałeś?
-Oj to były tylko poduszki ułożone, tak dla zmyłki.
-Po co mnie tu ściągnąłeś?
-Sam nie wiem.
Zauroczona tym co zrobił dla mnie, przytuliłam się do niego.Jedliśmy owoce rozmawiając i śmiejąc się.Mówiłam do niego:
-Wiesz dobrze, że nie ma Niall'a bo on sam by to wszystko pochłonął, ale on jest słodki jak je.
-No weź zaczynam robić się zazdrosny.
-Wiedziałam, że jesteś romantyczny, ale żeby robić dla mnie takie super kolację na dachu?
-Dla Ciebie wszystko.
-Oj dzięki słodziaku.
-Proszę kotku.
-Harry od kiedy jesteśmy na "kotku"?
-Nom na przykład od dziś.
-Nie przypominam sobie.
-Oj, daj spokój.
-No dobra.
Harry spytał mnie o moich.Ja słysząc to rozpłakałam się .On zrozpaczony powiedział:
-Nie chciałem, przepraszam.
-Po prostu nie miałam prawdziwych przyjaciół, wszyscy byli udawani.To dla tego wtedy na tej ławce płakałam.Ale mam Was prawdziwych przyjaciół.
Harry po tym co powiedziałam pocałował mnie.Nie wiedzieć czemu odwzajemniłam jego pocałunek.Zszokowana spytałam:
-Harry mieliśmy być przyjaciółmi!
-Tak, ale ja się w Tobie zakochałem.I wiem, że ty we mnie też.Musze Cię o coś spytać -chcesz być moją dziewczyną?
-Nie wiem.
-Proszę!!
-No dobrze.